niedziela, 28 listopada 2010

Sprawa Samuela Zborowskiego

Ostatnia książka J. M. Rymkiewicza „Samuel Zborowski” spowodowała zainteresowanie sprawą ściętego banity. Spróbujmy spojrzeć na sprawę Zborowskiego z prawnego punktu widzenia.
Sprawa Samuela Zborowskiego wywołuje w polskiej historiografii kontrowersje. Nie zostały ostatecznie wyjaśnione wszystkie jej okoliczności. Niewyjaśniony został całkowicie polityczny kontekst tej sprawy. Sprzeczne opinie wywołuje, także jej prawna strona.
Powodem tych wątpliwości są rożne interpretacje ówczesnego prawa polskiego. Wynika to z niejasnych, mało precyzyjnych przepisów prawnych obowiązujących w Rzeczypospolitej szlacheckiej. Chcąc odpowiedzieć na pytanie: Czy Jan Zamojski postąpił zgodnie z prawem w sprawie Samuela Zborowskiego, należy przyjrzeć się charakterowi polskiego prawa w XVI wieku.
Wiek szesnasty nie był dla Polski takim przełomem w rozwoju prawa, jak w Europie Zachodniej. Zachowana została ciągłość między zasadami prawnymi średniowiecza i ich rozwojem w XVI wieku. Większość postanowień opierała się na praktyce zwyczajowej. Każdy przypadek, który „nie pasował” do dotychczasowej praktyki uważano za nowy, wymagający nowego prawa, osobnego procesu. Nie dokonano kodyfikacji prawa. Chociaż głównym źródłem prawa od końca XV stulecia były konstytucje sejmowe, to polskie prawo cechowała rozbieżność między normami ustawowymi a praktyką. Wpływ prawa rzymskiego był niewielki, ograniczony głównie do prawa miejskiego. Szlachta obawiała się bowiem o utratę własnych przywilejów. Skutkiem stosowania prawa zwyczajowego, istnienia sprzecznych ze sobą statutów prawnych, konstytucji sejmowych, były konflikty. Szczególnie silne były one wtedy, gdy sprawa dotyczyła magnata i w grę wchodziła polityka, a tak było w sprawie Samuela Zborowskiego.
Jan Zamojski, absolwent wydziału prawa uniwersytetu w Padwie, gdzie zapoznał się z prawem rzymskim, reprezentował inne, bardziej nowoczesne podejście do prawa. Sprawę Samuela Zborowskiego należy rozpatrywać na tle zderzenia się w praktyce, tych dwóch systemów prawa: zwyczajowego i stanowionego.
Samuel Zborowski został 11 V 1584 roku, z rozkazu Jana Zamojskiego, pojmany i 26 V stracony w Krakowie. Zgodnie z prawem Jan Zamojski mógł (a nawet był do tego zobowiązany) zatrzymać każdego banitę na terenie swojej jurysdykcji starościńskiej.[1]
Egzekucja spowodowała protesty szlachty. Powstaje pytanie, kto miał rację: protestująca szlachta czy kanclerz? Argumentowano, że Zamojski bezprawnie pojmał Samuela, bowiem najechał dom szlachecki. Kanclerz ujął Zborowskiego w domu jego siostrzenicy, wdowy Włodkowej. Wprawdzie dom szlachecki nie był, jeszcze azylem (został nim na mocy konstytucji z 1588 roku[2]), ale „naruszając święcie zawsze przestrzegany, choć tylko zwyczajowy przywilej nietykalności szlacheckiego domu,”[3] kanclerz złamał prawo. Szlachta zwyczajowo uważała dom szlachecki za nietykalny. Oburzenie znalazło odbicie w instrukcji sejmiku w Proszowicach z 10 XI 1584 rok: „…województwo krakowskie rozumie się mieć wielkie ukrzywdzenie od urzędu krakowskiego tak strony najazdu domu Jej M. paniej Włodkowej…”[4] Gdyby szlachta nie uważała tego za złamanie prawa, nie powstałby zapis z 1588 roku, zabraniający zatrzymywać banitów w domu szlacheckim. Było to zwyczajowe wprawdzie, ale prawo.
Innym argumentem szlachty było to, że prawo nie pozwala karać banitów, tak jak infamisów, czyli tych, którzy zostali pozbawieni czci. Samuel Zborowski został skazany na banicję wieczystą, ale bez utraty czci i sławy. „Co do prawowitości exekucyi w tym leżała największa wątpliwość, że chociaż Samuel wyrokiem Henryka z kraju wywołanym został, czci mu jednak nie odjęto.”[5] W praktyce prawnej różnice między infamisem a banitą były niejasne, a wykonanie wyroku śmierci budziło częste spory. „Później przyjęto, że starosta nie może wykonać wyroku na infamisie.”[6] Konstytucja z 1564 roku mówiła, że skazanego na banicję wieczystą, starosta miał prawo aresztować, a jego życie było „In gratia nostra”, czyli że potrzebna była zgoda króla na egzekucję.[7] Starosta mógł więc, ale dopiero po zgodzie króla, stracić banitę. Infamisa mógł stracić bez takiej zgody. Przepisy nie były precyzyjne i otwierały możliwości interpretacji.
Natychmiast po ujęciu Samuela, lub jeszcze przed jego pojmaniem[8], Zamojski wysłał list do króla z zapytaniem jak ma postąpić ze Zborowskim. 23 V Batory wysłał z Grodna list z odpowiedzią. Król zezwolił w nim kanclerzowi skorzystać ze swoich uprawnień starosty. Dalej pisze jednak, że rozstrzygnie sprawę przed sądem królewskim na miejscu.[9] Jerzy Besala pisze, że ta dwuznaczność była wynikiem braku wiedzy prawniczej Batorego.[10] Królowi chodziło o to aby winą za śmierć Zborowskiego nie obciążać siebie. Batoremu musiało bowiem zależeć na poparciu szlachty w jego planach wojny z Moskwą.
List wysłany z Grodna 23 V nie mógł dotrzeć na czas, tj. do rana 26 V. Jeżeli list z Wilna do Krakowa szedł (już po reorganizacji poczty przez Batorego) 7 dni „…a nawet gdy chodziło o pośpiech i 5 dni,”[11] to niemożliwe jest aby krótszą wprawdzie odległość z Grodna przebył w tak krótkim czasie. Źródła podają, że 25 V, o godzinie 18 Zamojski, przez Urowieckiego zawiadomił Samuela Zborowskiego, że będzie ścięty następnego dnia rano.[12] Jeżeli tak, to do około godziny 17 25 V goniec z Grodna musiałby dotrzeć do Krakowa.
 Wieczorem 25 V odwiedził Samuela w celi Jan Zamojski „I pokazał mu list Batorego, gdzie stały te pamiętne wyrazy: Pies wściekły raz zabity więcej nie kąsa.”[13] W liście z 23 V takich słów nie ma. Jan Zamojski pokazał więc więźniowi wcześniejszy list króla. Wszystko to znaczy, że Samuel Zborowski został ścięty przed nadejściem listu króla, czyli bez oficjalnej zgody Batorego na egzekucję.
Jan Zamojski postanowił, jeszcze przed ujęciem Zborowskiego, że musi on zginąć. Kanclerz zapowiedział w liście okólnym do szlachty z 12 V, że „…egzekucyjej odkładać nie mam wolej…”[14] Zamojski umiał być bezwzględny i „..nieobce mu były mafijne metody działania.”[15] Samuel zamierzał udać się do Włoch i tym samym Zamojski nie mógłby już ścigać Samuela. Zamojski uderzył w najsłabsze ogniwo rodu Zborowskich. Niektórzy historycy wysuwają hipotezę, że Samuel wiedział zbyt dużo o tajnych planach króla.[16] Zborowski został ścięty na podstawie wyroku wydanego w 1574  roku, czyli dziesięć lat wcześniej.
Szlachta przypominała Zamojskiemu, że Samuel przebywał w Rzeczypospolitej za zgodą jego i króla. Wszystkie źródła (poza Heidensteinem, który jest stronniczy i pisał „pod dyktando”) są zgodne w tym, że Zborowski przebywał w kraju posiadając glejty królewskie.[17]
Istotne jest czy glejt taki Samuel posiadał w roku 1584. Źródła nie są w tym zgodne. Należy odrzucić relację Heidensteina, który pisze, że w ogóle żadnych glejtów Samuel nie otrzymywał. Na pewno Samuel posiadał takie glejty do czasu przejęcia listów jego brata Krzysztofa, latem 1583 roku. W liście Pawła Uchańskiego do Jana Zamojskiego czytamy, że Zborowski został pojmany „..pod glejtem królewskim…”[18] Wprawdzie banicja Samuela została potwierdzona i w liście do kasztelana kamienieckiego z 6 XII 1579 roku król każe pojmać Samuela,[19] lecz glejty nadal były wystawiane.[20] 5 XII 1583 roku Batory wydał uniwersały nakazujące schwytać Samuela.[21] Nie znaczy to jednak, że Samuel nie mógł otrzymać glejtów, tak jak po 6 XII 1579 roku. Biorąc pod uwagę fakt, ze Samuel Zborowski chciał na zawsze wyjechać do Włoch,[22] czyli, że przestał czuć się bezpiecznie w  Rzeczypospolitej, najprawdopodobniejsze jest, ze glejt w 1584 roku ograniczał się do pobytu we własnych dobrach Zborowskiego. Przemawia za tym także fakt, że w marcu 1584 roku, król zawiadomił Zborowskich, że sprawę ich rozstrzygnie rada senatu na najbliższym sejmie.[23] Jan Zamojski miał więc prawo aresztować Samuela na terenie swojej jurysdykcji starościńskiej. Nie znaczy to, że miał prawo go ściąć.
Przede wszystkim szlachta zarzucała Janowi Zamojskiemu to, że nie czekał na decyzję sejmu i postąpił samowolnie. Proszono kanclerza, aby sprawę odłożył do sejmu. Mówiono: „Przypatrz się też tej sprawie, której jest nowy w Koronie proces, i dla tego na sejmie nowy obyczaj musi być  w tej sprawie do końca pokazany.”[24] Szlachta wyraźnie uważała, ze sprawa Samuela Zborowskiego jest precedensem i wypowiedzieć się w niej powinien sejm. Nie należy rzutować dzisiejszych poglądów na prawo w przeszłość.
Szlachta nie rozróżniała, inaczej niż dzisiejsze społeczeństwo, między moralnością, a prawem. Samuel Zborowski przez osiem lat przebywał w kraju posiadając glejty królewskie, w marcu 1584 roku król oświadczył, że sprawa Zborowskich będzie rozpatrzona przez sejm i oto nagle w maju tegoż roku Samuel zostaje aresztowany i pospiesznie ścięty. Jan Zamojski oświadczył wcześniej, że pragnie „aby niesławną banicję … zdjęto.”[25] Wszystko to wywołało oburzenie szlachty. Pobyt Samuela w kraju za zgodą samego władcy, w oczach szlachty, unieważniał wyrok banicji. Niezorientowana w planach politycznych króla i kanclerza, szlachta widziała w decyzji Jana Zamojskiego zamach na podstawowe prawa i przywileje szlacheckie.
Zarzucano Zamojskiemu, że mógł wcześniej pojmać Zborowskiego. Zamojski tłumaczył się, że wcześniej Samuel nie przebywał w obrębie jego jurysdykcji. „Samuel jednak w jego nieobecności w Krakowie bywał…”[26] Zamojski mógł rozkazać aby pojmano go nawet w czasie jego nieobecności w starostwie.
Zamojski, jako kanclerz, mógł ścigać Samuela wcześniej i to nie tylko na terenie swego starostwa, ale w całym kraju. Jak pisze biograf Zamojskiego: „Gdy w roku 1580 wojewoda poznański Górka wstawił się za skazanym na banicję przyjacielem swoim Adamem Żelińskim, to prosił Zamojskiego, aby z kancelarii jego „jakich mandatów przeciw banicie nie wysyłano.”[27]
Odwoływano się do praktyki. „Acz ci tu nigdy królowie polscy grabiej na srogość przeciw banitom niepokazowali.”[28] „Nigdy zaś jakikolwiek inny – poza Janem Zamojskim – starosta grodowy nie odważył się uwięzić banity…”[29] Kanclerz powoływał się na literę prawa i przepisy. Szlachta odwoływała się do praktyki prawnej.
Sam wyrok Henryka Walezego skazujący Samuela Zborowskiego na banicję budził wątpliwości. Senatorowie, którzy sądzili Samuela nie byli zgodni. W takiej sytuacji król Henryk Walezy wydał wyrok, który nie zadowolił żadnej ze stron. Biorąc pod uwagę zwyczajowy charakter prawa, niejasne przepisy, musiał on powodować spory.
Jan Zamojski miał prawo pojmać Samuela Zborowskiego. Powinien był poczekać na oficjalną zgodę króla (listu z wcześniejszą zgodą króla, zawierającą sformułowanie o psie, który nie kąsa, nie ma w Archiwum Zamojskiego). Nie czekał. Nawet jeżeli przyjmiemy, że goniec z Grodna przybył w dniu egzekucji, czyli najpóźniej rano 26 V, to z treści listu Batorego wynikało, że król zamierza sądzić osobiście po przybyciu do Krakowa. Tak bowiem wyjaśnili królowi przepis o sądzie nad banitami, sędziowie Trybunału Lubelskiego.[30] Biorąc pod uwagę niejasność przepisów, zwyczajowy charakter prawa, okoliczności i protesty szlachty, Jan Zamojski nie powinien był stracić Zborowskiego. Zamojski postąpił niezgodnie z obyczajami prawnymi epoki. Zadecydowały względy polityki wewnętrznej i zagranicznej. Arbitralność decyzji władz najwyższych była możliwa w monarchiach absolutnych, w Rzeczypospolitej musiała wywołać protesty.





[1] Volumina Legum, t.2, Petersburg 1859, s. 33.
[2] Ibid, s. 257.
[3] S.Grzybowski, Jan Zamojski, Warszawa 1994, s. 168.
[4] Akta sejmikowe województwa krakowskiego, wyd. S. Kutrzeba, t. 1, Kraków 1932, s. 104.
[5] R. Heidenstein, Dzieje Polski od śmierci Zygmunta Augusta do roku 1594, t. 2, Petersburg 1857, s. 167.
[6] A. Lityński, Przestępstwa polityczne w polskim prawie karnym XVI-XVIII wieku, Katowice 1976, s. 37.
[7] Por. przyp. 1.
[8] Pamiętniki do życia i sprawy Samuela i Krzysztofa Zborowskich, wyd. Ż. Pauli, Lwów 1846, s. 50.
[9] Archiwum Jana Zamojskiego, wyd. W. Sobieski, t. 3, Warszawa 1904, s. 312-313.
[10] J. Besala, Stefan Batory, Warszawa 1992, s. 445.
[11] K. Philipp, Zarys historii poczty ze szczególnym uwzględnieniem historii poczty polskiej, Bydgoszcz 1927, s. 40.
[12] Pamiętniki o Samuelu Zborowskim, wyd. L. Siemieński, Poznań 1844, s. XIX.
[13] Ibid.
[14] Archiwum…, s. 293.
[15] Z. Spieralski, Jan Zamojski, Warszawa 1989, s. 26.
[16] M. Markiewicz, Historia Polski 1492-1795, Kraków 2002, s. 412; Batory planował wojnę z Turcją, której sprzymierzeńcem była Francja rządzona wtedy przez króla Henryka III (Walezego), którego zwolennikami byli protestanci Zborowscy.
[17] M. Bielski, Kronika polska, wy. J. Turowski, Sanok 1856, t. 3, s. 1517; R. Heidenstein, op. Cit., s. 165, Pamietniki do…, s. 120, J.D. Solikowski, Krótki pamiętnik rzeczy polskich, przeł. W. Syrokomla, Petersburg – Mohylew 1855, s. 65.
[18] Archiwum…, s. 301.
[19] Akta metryki koronnej co ważniejsze z czasów Stefana Batorego 1576-1586 [w:] Źródła Dziejowe, t. 11, Warszawa 1882, s. 82.
[20] M. Bielski, op. cit.
[21] K. Dopierała, Stosunki dyplomatyczne Polski z Turcją za Stefana Batorego, Warszawa 1986, s. 136.
[22] Pamiętniki o…, s. 34.
[23] S. Radoń, Kilka uwag w sprawie Samuela Zborowskiego, Zeszyty Naukowe UJ. Prace Historyczne, z. 77, Warszawa-Kraków 1985, s. 47.
[24] Pamiętniki o…, s. 42.
[25] Ibid, s. 28.
[26] Archiwum…, s. 308.
[27] A. Śliwiński, Jan Zamojski,  Warszawa 1947, s. 197.
[28] Pamiętniki o…, s. 67.
[29] J. Tazbir, Świat panów Pasków, Łódź 1986, s. 338.
[30] Por. przyp. 10.